adopcje

Doszłam już do siebie po ciężkim porodzie. Mam dobre warunki: ciepło, spokój, treściwą karmę i radość ze ślicznych, zdrowych kociąt. Blondyna rozpoczęła akcję adopcyjną. Napisała stosowne ogłoszenia ze zdjęciami, które zrobił Brodacz. Rozdała je sąsiadom na działkach, aby powiesili w swoich domach. Pozostałe kartki przykleiła na tablicach ogłoszeń we wszystkich okolicznych wieżowcach oraz w sklepach zoologicznych i w gabinetach weterynaryjnych na terenie całego miasta. Zaprzyjaźnione dzieci zamieściły te informacje w swoich szkołach i większych sklepach, a także na stronie internetowej oraz w lokalnej prasie. Niestety, w Świnoujściu nie ma żadnej organizacji, która pośredniczy w adopcji zwierząt, a schronisko w ogóle nie przyjmuje kotów, więc mieszkańcy muszą sobie radzić na własną rękę.

No Comments Yet.

Leave a reply