Boję się. Jest cicho. Bezruch. Pusta miseczka. Od kilku godzin próbuję obudzić moją Panią. Dotykam łapką jej policzka, trącam noskiem, liżę ucho. Bezruch – dziwne! Dlaczego nie reaguje, nie przytula mnie, nie głaszcze, nie mówi do mnie łagodnym, miłym głosem? Wtulam się w zagłębienie jej ramienia, mruczę cicho, zasypiam.