nas sześcioro

Wszystkie kotki rosną jak na drożdżach, chociaż piją tylko mleko. Już widzą na oczy i zaczynają się wiercić. Na szczęście nie umieją jeszcze chodzić, więc nigdzie się nie oddalają i dużo śpią. Dzięki Brodaczowi, który systematycznie mnie karmi, mam wystarczającą ilość pokarmu i mogę wyżywić całą szóstkę. Miejsce, w którym przebywam – pod altanką – nie jest bezpieczne dla kociąt, są tu głębokie dziury i ostre pręty. Będę więc musiała znaleźć nowe schronienie. Na tarasie u Brodacza jest ocieplana styropianem buda – w sam raz dla mojej rodzinki. Tylko czy on będzie zadowolony z takiego przychówku? A co powie jego straszny sąsiad? Nie mam jednak żadnego wyboru. Tylko tym ludziom mogę zaufać i powierzyć mój skarb.

No Comments Yet.

Leave a reply