socjalizacja

Jestem zmęczona macierzyństwem. Moje dzieci zaczynają poznawać świat i są przy tym bardzo dociekliwe. Interesuje je wszystko wokół. Opuszczają legowisko bez pytania. Wdrapują się na wszystkie przeszkody tylko po to, żeby z nich spaść. Bardzo się tym denerwuję, ale wiem, że muszę im pozwolić na samodzielność. Takie doświadczenia, chociaż bolesne, uczą je przetrwania i radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Ciągle piszczą, domagając się coraz więcej pożywienia, a mnie już brakuje pokarmu. Na szczęście Blondyna przychodzi od rana z mlekiem w kartonikach – specjalnym dla kociąt oraz różnymi pasztecikami, które w okamgnieniu znikają w maleńkich pyszczkach. Poza tym socjalizuje moje dzieci, czyli nosi, tuli, głaszcze – przyzwyczaja do dotyku ludzkiego, żeby nie wyrosły na małe dzikusy, które trudniej adaptują się w nowych domach.

No Comments Yet.

Leave a reply